Po wielu dech zapierających przygodach, wyprawa powróciła w niedzielę w nocy do Warszawy. Łupem zdobywczyń i zdobywców padły: Szpiglasowa (2110 m n.p.m) i Sarnia Skała (1377 m n.p.m).
Na szczególną uwagę zasługuje fakt, iż za każdym razem oba cele zdobyto już przy pierwszej próbie ataku, a Sarnią Skałę, dodatkowo, prosto z Obozu 1-ego (zwanego karczmą ze zbawienną kawą pod skocznią).
Chcielibyśmy złożyć specjalne podziękowania dla:
- Ufiego - za wytyczenie nowej zimowej linii na Szpiglasową Przełęcz ( i pozostawienie po sobie niezatartych śladów) :-)
- Jarka - za to, że nas przywiózł tutaj (i po części oraz w dwóch turach zawiózł tam) :-)