wtorek, 28 września 2010

Team Bro Weekend

Koniec lata, coraz chłodniej za oknem, postanowiliśmy skorzystać z chwilowej przerwy w jesiennych opadach i wyskoczyć na weekend do Podlesic, na niezobowiązujący wspin w miłym towarzystwie. Zebrała się spora ekipa, w składzie: Monia, Ania G., Tomek, Michał zwany Panem Misiem, Miki zwany Michałem, Kokos zwany Kaktusem i Piotrek zwany Pterodaktylem.


Sobotni poranek, słoneczny i leniwy nie zapowiadał konkretnego łojenia na grubo wycenionych drogach. Postanowiliśmy złamać wszystkie obyczaje i podjechać pod skały (Biblioteka i Apteka) samochodem! Natura ukarała nas za to mandatem, ukłon w kierunku leśniczego. Na Bibliotece rozłożyliśmy się na płaskich kamieniach pod Żółtą Ścianką i obserwowaliśmy zmagania na okolicznych drogach. Posypały się OSy, przejścia "po latach" ;) oraz pierwsze w skałach loty w wykonaniu Ani. Piekno ruchów zostało uwiecznione przez fachową ekipę fotograficzną ;). W drodze na Aptekę zaatakowaliśmy jeszcze drogi na Czarnym Filarze. Na Aptece Miki wyrównywał porachunki z drogą, której nazwy nie pamiętam, a reszta ekipy zabrała się za liczne świeżo poobijane drogi (kości nikt nie zabrał). Promienie słońca wyssały z nas resztki energii, więc udaliśmy się do obleganej Michałowej na wieczór i posiłek. Większość zgodnie z planem poszła wcześnie spać, żeby wstać rano na wspinanie. Tylko Kokos realistycznie ocenił siły. Lata doświadczenia ;)




Uznalismy że niedziela, godzina 11 to wystarczająco dobra pora na wyjście w skały. Przedzierając się przez okrutne krzaczory na górze Zborów, dotarliśmy w końcu na Kołoczka. Tam zespoły zabrały się za robienie Kutafona i prawdopodobnie dróg na Mamie. Nie wiem dokładnie, zgubiłem sie na górze Zborów, gdzieś między Sową i Wielbłądem. W międzyczasie Miki wbił się w Zacięcie Jarzębinki, nogi nie stały, ręce nie trzymały, spocił się strasznie, ale drogę poprowadził. Następnie każdy chętny mógł spróbować ruchów na tej drodze w stylu "na wędkę". Dość szybko zrobiło się ciemno, przecież to już koniec lata. Dobrze znaną drogą przez Michałową, Czestochowę, Piotrków, wróciliśmy do Warszawy.


Podczas wyjazdu każdy miał okazję podszkolić swoje słabe strony, siłę, psychę a nawet technikę. Z perspektywy osoby niewspinającej się tym razem w ogóle (prawie), był to wyjazd leniwy, słoneczny i udany, złapałem trochę snu i słońca. No ale przede wszystkim było to co we wspinaniu najwazniejsze, dobre towarzystwo.

poniedziałek, 6 września 2010

Historie niestworzone II, czyli zastanów się, czy na pewno chcesz to przeczytać

Przkopując się przez pocztę mailową natrafiłem na ciekawy wątek, a mianowicie wymianę zdań między mną (Włodkiem), a Maćkiem w temacie wyjazdu na kurs. Mam nadzieję, że ten drugi nie będzie miał mi za złe ujawnienie tajemnicy korespondencji, ale myślę, że po prostu warto. Dzisiaj, że tak to ujmę, dyskusja ta wygląda niezmiernie zabawnie. Przekonajcie się sami:

Włodek
:
Maciek, mam pytanie - propozycje. Jak bys sie zapatrywal na cos takiego?
Chce podjac jakas decyzje, tu są wolne terminy http://www.planetsports.pl/wspinaczka.php?go=terminy
Jesli bys sie zdecydowal, ja sie dostosuje...
Cholera, pierdziele, ide na żywiol, najwyzej nie kupie kanapy do pokoju ;-)))

Maciek
:
witam,
wygląda zachęcająco. Przyznam, że czas już zobaczyć na czym polega wspinanie się w skałach, a nie tylko na sztucznej ścianie.
Jednym słowem jestem ogólnie bardzo na tak, ale.........
1VII - 15 VII jadę do Chorwacji na wakacje i nie wiem ile mnie to będzie kosztowało bo jedziemy na własną rękę i trudno jest określić jakie będą nasze wydatki. Co do urlopu to nie będzie z tym problemu. Myślę, że bardzo realny jest wyjazd w sierpniu, ale konkretnie który termin i czy na sto procent to nie bardzo jestem w stanie teraz określić.
Myślę, że wcześniej czy później i tak musimy pojechać w skały, więc może właśnie w tym roku.
Tyle jestem w stanie na dziś odpowiedzieć. Nie wiem czy urządza cię decyzja w drugiej połowie lipca? Jest tez pytanie o pogodę. Dajmy na to, że rezerwujemy sobie 2-7 sierpnia a wtedy akurat w górach leje od tygodnia - co wtedy?
Ogólnie pomysł super! Chęci są.

pozdr.

Włodek:
Ano własnie - wychodze z tego samego założenia "że czas już zobaczyć na czym polega wspinanie się w skałach". Zawsze kiedy z kims gadam o wspinaczce to mi glupio, ze jeszcze ani razu nie bylem w plenerze :-)) O pogode sie nie martwie. Z reszta tak, czy siak jestesmy w stanie przewidziec prognoze co najwyzej z tygodniowym wyprzedzeniem, wiec w tym temacie wiele sie nie zdziala. Jak bedzie mialo padac, to i tak bedzie padac.
Cholerka, to pomyśl jeszcze na spokojnie tak do przyszlego tygodnia. Ja tam jestem zyciowy chlopak, wszystkie za i przeciw zrozumiem :-) bo wydaje mi sie, ze czekajac do polowy lipca, to moge sie obudzic z reka w nocniku i nie bedzie juz wolnych miejsc, a poki co nie zapowiada sie, zebym mial jakies alternatywne rozwiazanie na tegoroczny urlop. W najgorszym wypadku pojade sam i przekaze Ci z czasem zdobyte doswiadczenia :-)))

Maciek:
Samego nie puszczę! :)
Przemyślę i dam odpowiedź w przyszłym tygodniu.
Pozdr.

Włodek:
Podoba mi się taka postawa Towarzyszu :-)))

Maciek:
czytam sobie porady http://www.planetsports.pl/wspinaczka.php?go=porady i ...............czuję jak pocą mi się dłonie :)))

Włodek:
..i jeszcze muzyczka z sarniego żniwa :-))
http://profile.myspace.com/index.cfm?fuseaction=user.viewprofile&friendid=268121109
Polecam utwory 100 kesaa 1000 yota oraz Volga :-)))

A wszystko inne znajdziecie kochane dzieci na pozostałych stronach blogu TBC!